Marzec to ten miesiąc, który kojarzymy z garncem, a wszystko przez najbardziej chyba znane marcowe przysłowie – w marcu, jak w garncu. Czyli raz zimno, raz ciepło, raz przygrzewa nam słońce a innym razem siecze deszczem, śniegiem lub innym złem atmosferycznym, które nam po zimie jest bardzo nie w smak!
A my już chcemy do ogrodu, szykować grządki, rozkoszować się relaksem przy prostych pracach ogrodniczych…
Zaczynamy od porządkowania ogrodu – trzeba zagrabić liście i gałązki opadłe przez cały zimowy okres, zdjąć zimowe osłony z roślin, jeśli je w takowe zaopatrzyliśmy. Połowa marca to dobry moment na wykonanie cięć pielęgnacyjnych na drzewach i krzewach. Usuwamy fragmenty dotknięte zmianami chorobowymi, formujemy w pożądane kształty, prześwietlamy zbyt gęste gałęzie. Warto też pozbyć się przemarzniętych pędów. I po takich zabiegach wykonujemy opryski na szkodniki, zwłaszcza na drzewkach i krzewach owocowych.
W marcu możemy wysiewać nasiona roślin ozdobnych. Najlepiej wysiać je do skrzynek, które w razie nocnych przymrozków łatwo schować w cieplejsze miejsce. Wysiew do gruntu można zacząć pod koniec miesiąca.
Następnie pora na nasz trawnik. – Zaczynamy od wertykulacji czyli rozcinania darni. Nazywa się ją też pionowym koszeniem. Ten zabieg oczyszcza trawę ze starych źdźbeł, mchu czy filcu. Po tym zabiegu polecam zrobić dosiewkę trawy i przez 2 tygodnie utrzymać wilgoć na trawniku. Następnie robimy wałowanie – wykonuje się je, ponieważ mróz wysadza darń do góry. W ten sposób dociskamy darń, a robiąc to po wertykulacji i dosiewce, dociśniemy nasiona i wtedy nie zmienią pozycji wraz z wiosennymi deszczami. I to jest moment, aby trawnik zasilić nawozem – radzi Izydor Zielnica, właściciel firmy usługowo ogrodniczej.
W marcu warto także rozpocząć tradycyjną walkę z chwastami, tocząc ją wypróbowanymi metodami ręcznymi, czyli pieląc, lub za pomocą środków chwastobójczych. W przypadku tej drugiej metody efekty przychodzą z kilkudniowym opóźnieniem.
A potem … czekamy na kwiecień, i nowe ogrodnicze wyzwania!