Wywiad z Jolantą Krysowatą – Zielnicą

0
795

Poinformowaliśmy ostatnio, że wójt Jolanta Krysowata – Zielnica kandyduje na kolejną kadencję. Jednocześnie w lokalnej gazecie, ukazującej się w powiecie wołowskim, ukazał się tekst, który sama wójt nazwała „karykaturalnym”. Dlaczego? 

 

Czy lokalna gazeta weszła w rolę jasnowidza?

– Jasnowidz jasno widzi, albo mu się tak wydaje. Ja tu raczej ciemność widzę.

– Ciemnotę?

– To Pan powiedział.  Babcia mnie uczyła, czego lepiej nie ruszać, bo wiadomo co będzie… Z drugiej strony milczeć, gdy ktoś kłamie, ubliża, insynuuje i podkrada? I to zanim zaczęła się kampania? To na co dalej mam przyzwalać? Ja doskonale rozumiem, że to są prowokacje, żeby „podbijać” im czytelnictwo, żeby mieli wpływ na to, co myślą ludzie. Dlatego wolę porozmawiać z Panem, zamiast zamieszczać oświadczenia u nich.

– Kraść – grzech, kłamać – wstyd, ubliżać – głupota.

– Znowu jakbym słyszała moją babcię! Zdjęcia dotyczące gminy Wińsko, a zamieszczane w tej gazecie, przeważne są pobierane z Facebooka (mojego prywatnego lub oficjalnego gminnego), bez zaznaczenia źródła. Jeśli zamieszcza je gazeta (która prowadzi działalność biznesową) to znaczy, że posługuje się cudzą własnością, cudzym utworem, dziełem, bez własnych nakładów (fotoreporter nie przyjeżdża na miejsce, nie poświęca czasu, paliwa, talentu), tylko ściąga cudzą własność z cudzego nośnika i publikuje jak własne, za co on bierze pieniądze, jakby to wykonał osobiście, a na czym jego gazeta zarabia. Z tekstami jest podobnie. Czasem ciut zmienią, a czasem biorą jak swoje. Normalnie w mediach to jest nie do pomyślenia.

– Nie wybrała Pani nigdy drogi prawnej?

– Jeszcze kilka lat temu próbowałam ich dyscyplinować, przywoływać do porządku, upominać. Potem machnęłam ręką. Pierwsze zasada mojej babci, wzięła górę. Nie czytam, nie kupuję, w gminie Wińsko zainteresowanie tą gazetą jest śladowe. 7 lat temu przestaliśmy im płacić za ogłoszenia  obowiązkowe, specjalne rubryki  itp. Z obowiązku informacyjnego wobec mieszkańców naszej gminy wywiązujemy się wydając wkładkę „Strony za Odrą” w Wiadomościach Lubińskich, które rozprowadzamy nieodpłatnie po naszej Gminie.  Dodatkowo docieramy z naszymi informacjami, przetargami itp. do mieszkańców Lubina i innych gmin tego powiatu. To korzystne.

– Po co więc teraz, po latach, po latach, taka próba prowokacji ze strony gazety?

– Zapewne jest to próba wpłynięcia na wyborców, uderzenia w moje dobre imię, dezinformacja, no i pieniądze.  Pewnie wybuchnę, zacznę zaprzeczać, a oni na tym zarobią. Chwyt propagandowy, a nie dziennikarski. Z drugiej strony nie mogę tak po prostu przyzwolić na kłamstwa. Zdjęcie wyjęte z mojego FB (bez podania źródła) z wydarzenia, jakim było podpisanie aktu notarialnego między gminą a powiatem, między obecnym wójtem, obecnym starostą i wicestarostą,  a nie zdjęcie kandydatów na te stanowiska, połączone z informacją, „…zamówili wspólnego fotografa”, a wszystko to w kontekście kampanii. Podczas gdy zdjęcie było zrobione moją komórką przez sekretarkę, na moją prośbę, bo na selfie źle wychodzę ????

– Stwierdzenie, że robi Pani listę dla powiatu, też nie jest prawdziwe?

– Nic co dotyczy gminy Wińsko i mnie w tym tekście, nie jest prawdziwe. Mam kandydatów do wszystkich okręgów gminy Wińsko i tylko do Rady Gminy Wińsko. Sami porządni ludzie. Oczywiście jestem zainteresowana tym, żeby Rada Powiatu także składała się z porządnych ludzi, więc jeśli ktoś mnie pyta o opinię, to ją wygłaszam bez skrępowania. Sami kandydaci też mnie pytają o zdanie, czy warto iść do powiatu z tym czy innym liderem. I tu też nie mam problemu z wyrażeniem swojej opinii. W ostatecznym rozrachunku wszyscy jesteśmy od dawna pełnoletni i podejmujemy własne decyzje. Samorząd i wybory samorządowe to zadanie dla dorosłych. Dziennikarstwo również powinno wyjść z piaskownicy.

– Kogo Pani ponoć „dała” jednak na powiatową listę PiS z gminy Wińsko?

– Nie mam pojęcia, kto będzie na tej liście. Zapewne pełnomocnik powiatowy, ale jego nikt „dawać” nie musi. To naturalna kandydatura. Jeśli znajdzie się na niej obecny radny powiatowy z PiS, to będzie to całkowita kompromitacja. Również dla gazety, bo nie jest tajemnicą, że ja go nie cenię, a on mnie nie lubi. I nie ma w tej ocenie niczego zdrożnego.  Polska to, ciągle jeszcze, wolny kraj.

dziękuję za rozmowę

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz
Imię