W nocy z soboty na niedzielę zmieniamy czas na zimowy.
Zmiana czasu następuje cyklicznie, dwa razy w roku. Ostatnia niedziela marca oznacza, że 70 krajów na świecie wprowadza czas letni, natomiast ostatni weekend października jest to moment przejścia na czas zimowy.
Czyli w niedzielę śpimy o godzinę dłużej! Oficjalnie o godzinie 3:00 przesuwamy wskazówki na godzinę 2:00. A tak naprawdę wieczorem, przed udaniem się na spoczynek, większość z nas przestawi zegarki, żeby po przebudzeniu funkcjonować już w zgodzie z nowym czasem.
Wciąż jeszcze nie została wprowadzona zmiana, na którą w internetowym głosowaniu w sondzie przeprowadzonej przez Komisję Europejską zagłosowała większość respondentów – rezygnacja ze zmiany czasu. I nie zostanie wprowadzona przynajmniej do 2026r, chyba, że KE przegłosuje zmianę przepisów. Trwają prace nad wprowadzeniem jednolitego prawa w całej Unii, dzięki któremu przesuwanie wskazówek zegara odejdzie w niepamięć.
Skąd się wzięła zmiana czasu? Pierwszy na ten pomysł wpadł amerykański uczony i polityk, Benjamin Franklin. Ten sam, który wynalazł piorunochron, a a przy okazji był współautorem Konstytucji USA. Franklin zauważył, że gdyby ludzie wstawali i kładli się spać o godzinę wcześniej, byłoby to korzystne dla gospodarki. Z kolei na początku XX w. jednym z problemów były zasoby węgla. I właśnie chęć zaoszczędzenia na tym paliwie kopalnym skłoniła sporo państw do wprowadzenia zmiany czasu, poczynając od Niemiec i Austro-Węgier. 30 kwietnia 1916 r. te dwa państwa wprowadziły u siebie tzw. Sommerzeit (czas letni).
W Polsce czas letni stosowano od 1940 r. (wprowadzony przez okupantów hitlerowskich) do 1949 r., a potem nastapiła przerwa w tej praktyce. Ponownie przywrócono zmianę czasu w 1957 r., aż do 1964 r., a potem od 1976 r. już nieprzerwanie do dziś.