Pożegnanie Papieża Franciszka: Pontyfikat Nadziei i Pokory

0
89

Z wielkim smutkiem świat żegna dziś papieża Franciszka – człowieka, którego ciepło, prostota i bezgraniczna empatia na zawsze pozostaną w pamięci milionów wiernych. Jego odejście nie jest jedynie końcem pewnej epoki w Kościele katolickim – to utrata duchowego przewodnika, który potrafił słuchać, rozumieć i kochać w sposób głęboko ludzki.

Urodzony jako Jorge Mario Bergoglio, był pierwszym papieżem z Ameryki Południowej i zarazem pierwszym jezuitą na tronie Piotrowym. Od chwili swojego wyboru w 2013 roku, jego pontyfikat naznaczony był nieustannym nawoływaniem do miłosierdzia, ubóstwa i troski o najsłabszych. Nigdy nie chciał być monarchą w złotej sutannie – wolał nosić prosty krzyż i mieszkać w Domu św. Marty zamiast w pałacach Watykanu.

Jego słowa niosły otuchę. Mówił o tym, że Kościół powinien być „szpitalem polowym” – miejscem, gdzie ranni znajdują ukojenie, a nie są osądzani. W czasach podziałów i kryzysów – tych wewnętrznych i globalnych – papież Franciszek stawał się głosem pojednania. Przypominał o dramacie uchodźców, upominał się o sprawiedliwość społeczną, apelował o opiekę nad Ziemią jako naszym wspólnym domem. Jego encyklika Laudato si’ była jednym z najważniejszych duchowych manifestów ekologicznych naszych czasów.

Ale nie tylko słowa czyniły z niego pasterza serc. To gesty: uściski z bezdomnymi, mycie nóg więźniom, uśmiech dziecka na jego ramieniu. W tym tkwiła siła Franciszka – w jego człowieczeństwie, które zbliżało do Boga.

Nie był wolny od krytyki, czasem niezrozumienia – także wewnątrz Kościoła. Jego dążenie do reform, otwartości i synodalności wzbudzało niepokój wśród konserwatystów. Ale nawet w obliczu sprzeciwu pozostawał wierny swojemu powołaniu: być pasterzem bliskim ludziom, nawet jeśli droga ku temu była trudna.

Dziś Watykan pogrążony jest w żałobie, ale nie tylko on. Cały świat – chrześcijanie, ludzie innych religii i niewierzący – odczuwają, że odszedł ktoś wyjątkowy. Światło, które świeciło mocno w czasach mroku, przygasło. A jednak – to światło nie gaśnie całkowicie. Pozostaje w sercach, w słowach i gestach, które inspirował.

Papieżu Franciszku – dziękujemy Ci za Twoją obecność, Twoją czułość i Twoją wiarę, która nie była teorią, lecz codziennym wyborem miłości. Niech spoczywasz w pokoju. A my, których prowadziłeś, będziemy nieść Twoje przesłanie dalej.